„Pies asystujący (ang. assistance dog) to pies, który
towarzyszy osobie niepełnosprawnej.
Psy asystujące dzielą się na wyspecjalizowane psie zawody
zależnie od niepełnosprawności człowieka, któremu mają pomagać.
I tak Pies asystujący wspomagający osobę niewidomą to pies
przewodnik. Pies asystujący pomagający osobie niepełnosprawnej ruchowo to pies
serwisowy. Często w mowie potocznej psa serwisowego myli się z psem
asystującym. Do psów asystujących zaliczamy także psy dla osób nie słyszących,
osób z epilepsją, a także dla osób z cukrzycą.
Pies asystujący musi spełniać szereg warunków, takich jak
odpowiednie predyspozycje psychiczne i fizyczne.
Deby Davies – Delta Society
(tłumaczenie ze strony www.deltasociety.org - fragment)
Cechy psów asystujących odpowiednie dla psów terapeutycznych
Wszyscy badani opiekunowie psów terapeutycznych stwierdzili,
iż cechy wyróżniające dobre psy asystujące czynią z nich równocześnie doskonałe
psy do prowadzenia AAA i AAT: np. zdolność koncentrowania uwagi na opiekunie
oraz niezawodność reakcji na sygnały. Podobnie do dobrego psa terapeutycznego,
który nie może skakać na odwiedzaną osobę lub nawiązywać z nią innego kontaktu
jeśli nie pada odpowiednie polecenie, pies asystujący uczony jest tego samego
podczas swego szkolenia.
Wyszkolony pies terapeutyczny uczony jest również stałej
koncentracji uwagi na opiekunie i reagowania na polecenia w niesprzyjających
warunkach. Pies terapeutyczny może doświadczać wielu rozpraszających bodźców
podczas pracy w ośrodkach zdrowia lub opieki: biegający dokoła ludzie,
hałasujące wózki z jedzeniem, wszelkie dzwonienia, pobrzękiwania, gwizdy i
pikania charakterystyczne dla przyrządów medycznych. Umiejętność pracy w takich
warunkach jest najważniejsza, niezależnie od tego czy pies pracuje dla swojego
opiekuna czy, kierowany przez niego, dla innej osoby.
Podobnie dobry pies asystujący uczony jest ignorowania tego
typu bodźców rozpraszających podczas pracy dla swego opiekuna. Pochylające się
na zakrętach samochody z grzmiącą muzyką rapową, strzelające z rury wydechowej
autobusy, ludzie gwiżdżący i wołający w celu przyciągnięcia uwagi psa,
terkoczące w pobliżu wózki zakupowe, głośniki ryczące „Blue Light Special” lub
też dzieci znienacka łapiące psy za szyję i przytulające się do nich.
Psy muszą umieć zachować się obojętnie wobec wszelkich
bodźców płynących z otoczenia, aby wydający polecenia opiekun mógł im zaufać.
Ignorowanie takich zróżnicowanych bodźców to duże wyzwanie dla psa i pytani
przez nas członkowie zespołów pies – opiekun stwierdzali podobieństwo w
szkoleniu psów asystujących i terapeutycznych w tym względzie. Wszystkie psy
muszą nauczyć się:
- koncentracji uwagi na opiekunie
- podchodzenia do innych tylko na polecenie
- specjalnego zachowania na polecenie
- ignorowania sygnałów rozpraszających
- wykazywania nienagannego zachowania społecznego.”
Fundacja „Pies dla Stasia”
„Pies asystujący potrafi pomóc osobie niepełnosprawnej w podstawowych czynnościach tj. podawanie i przynoszenie przedmiotów, przyciąganie wózka, zamykanie i otwieranie szafek, szuflad czy drzwi, zakładanie i zdejmowanie garderoby czy gaszenie i zapalanie światła. Pomoc psa potrafi znacznie skrócić czas wykonywania wielu czynności. Pies pomaga nie tylko osobie niepełnosprawnej, ale także rodzinie i najbliższemu otoczeniu, które nie musi w tak dużym stopniu angażować się w czynności związane z opieką. Osoba niepełnosprawna staje się bardziej samodzielna, może sama wychodzić z domu, spotykać się ze znajomymi, uczestniczyć w wykładach, być samodzielna w pracy zawodowej, brać aktywny udział w życiu społecznym i kulturalnym.
Obecność psa asystującego ma korzystny wpływ na samopoczucie
Pies akceptuje osobę niepełnosprawną taką, jaka jest, nie przeszkadza mu jej niepełnosprawność. Posiadanie psa sprawia, że człowiek otwiera się na świat zewnętrzny, łatwiej nawiązuje kontakty. Społecznie nie jest postrzegany przede wszystkim jako osoba na wózku, ale jako osoba z psem. Odpowiedzialność związana z obecnością psa asystującego motywuje do działania. Człowiek wychodzi na wspólne spacery z psem, porusza się po różnych miejscach publicznych. Zaangażowanie we wspólnie spędzany z psem czas pozwala żyć teraźniejszością, człowiek zapomina o krzywdzie i cierpieniu. Osoba posiadająca psa asytującego staje się bardziej pewna siebie, a poczucie własnej wartości wzrasta.”
Fundacja „Pomocna Łapa”
Jak widać z powyższych cytatów ze stron internetowych
różnych fundacji główne informacje dotyczą oczekiwań wobec psa i w jaki sposób
jego pomoc i właściwe zachowanie ma być pomocne człowiekowi. Zwracam uwagę na
sformułowanie „właściwe zachowanie”, które oczekuje się, że będzie zgodne
normami gatunku ludzkiego. Nigdzie nie
jest napisane jakie warunki, ani w jaki sposób należy zapewnić psu możliwość
zaspokojenia potrzeb zgodnych z jego
gatunkiem. A tak jak pisze
A.Schweitzer „Wartością
naczelną jest życie na miarę własnego gatunku”, czy P. Taylor „Z natury ludzie
nie są wyższymi stworzeniami od innych żyjących istot.”
Można wnioskować, że szkolenie psów asystujących wypływa z
przekonań antropocentrycznych, mówiących o tym, że tylko człowiek posiada
wartość, a wszystkie byty poza ludzkie posiadają wartość instrumentalną,
zostały stworzone, aby służyć człowiekowi.
Już na etapie szkolenia szczeniaka można zauważyć brak
uwzględniania psich potrzeb, choćby społecznych. W związku z tym, że pies w
przyszłości powinien być skupiony na człowieku, to ogranicza, a nawet
uniemożliwia mu się kontakt z innymi przedstawicielami jego gatunku. Inny
przykład. Naturalnym zachowaniem psa jest eksploracja środowiska, która
kandydatowi na psa asystującego, a później już pracującemu jest również
ograniczana, a nawet uniemożliwiana. W treningu psów uwzględnia się jedynie
potrzeby ludzkie.
Mówi się o właściwych
predyspozycjach wyselekcjonowanych psów. Na przykład jedna z fundacji na swojej stronie pisze o
PROGRAMIE HODOWLANYM „Program hodowlany został opracowany w 2001 r., w trakcie realizacji pionierskiego projektu (..), który miał na celu wyszkolenia pierwszego w Polsce, psa asystującego osobie niepełnosprawnej. Celem Programu Hodowlanego było pozyskanie najlepszych szczeniąt po doskonałych rodzicach, jednak w tym wypadku - najważniejszy nie był eksterier, a cechy i predyspozycje psychiczne psa.
Założenia Programu okazały się słuszne i są realizowane do dnia dzisiejszego. Dzięki hodowcom, biorącym udział w nowatorskim projekcie, Fundacja pozyskuje psy o odpowiednim potencjale, który zwiększa prawdopodobieństwo wykształcenia psiego asystenta. Wyboru szczenięcia dokonuje doświadczony selekcjoner, który na podstawie testów behawioralnych ocenia predyspozycje psa (…). Program Hodowlany odgrywa bardzo istotną rolę w działaniach Fundacji. Bez wsparcia hodowców i zaufania, jakim obdarzają organizację żaden z projektów nie zakończyłby się sukcesem. Hodowle, które decydują się na nieprzypadkowe skojarzenia, zapewniają szczeniętom i ich matkom odpowiednie warunki hodowlane, poddają młode psy stymulacji neurologicznej – spełniają warunki przystąpienia do Programu. „
„Po wielu sporach dotyczących odpowiedzi: „dziedziczność czy
środowisko?”, psychologowie doszli do dość zgodnego poglądu, według którego
wszelkie zachowanie (rozumiane jako ogólna charakterystyka typowa dla danego
gatunku) jest wynikiem współdziałania obu tych czynników-dziedziczności i
środowiska. Najdobitniej wyraził ten pogląd Donald Hebb (1953). Stwierdził on,
że suma udziału obu czynników stanowi 100% dziedziczności i 100% środowiska.
Chciała przez to podkreślić, że oba czynniki są nierozłączne. Sądzimy, że ich
nierozdzielność w determinowaniu wszelkich zachowań typowych dla poszczególnych
gatunków najprościej wyraża iloczyn obu tych czynników.’
Często zdarza się, że hodowcy przekazują psy „wadliwe”, tzw.
nie hodowlane, które nie przyniosą im dochodu, albo sukcesu hodowlanego. Nie
oznacza to, że taki pies będzie złym pomocnikiem człowieka, bo oczywiście w
odpowiednim środowisku i przy odpowiednim szkoleniu ma takie same szanse, jak
każdy inny pełnowartościowy pies hodowlany. Dlaczego praktykuje się tego typu
rozwiązania? Są one korzystne dla obu stron. Dla hodowcy, bo jak pies z jego
hodowli zostanie psem asystującym, to może promować swoją działalność. Dla
organizacji, bo są to psy tańsze, albo wręcz przekazywane w ramach darowizny na
rzecz fundacji. W Polsce problem finansowy ma ogromny wpływ na prowadzenie tego
typu działalności.
Organizacje są
zmuszone do "zrobienia" z każdego psa, psa pracującego. Bez względu na jego
predyspozycje, czy też jego chęć do takiej pracy. Dlatego też często nie jest
brane pod uwagę czy dany pies dobrze czuje się w swojej roli.
Skrajnym przykładem są fundacje stosujące jako narzędzi
szkoleniowych środków przymusu bezpośredniego typu: kolczatki czy obroże
elektryczne. Dzięki którym wymuszają odpowiednie zachowanie wzbudzając w psie
lęk, co w niektórych sytuacjach prowadzi do zachowań agresywnych lub innych
niepożądanych u psa asystującego.
Niestety szkolenie psów finansowane jest w ramach różnych
projektów, a to szkoleniowcom nie daję wyboru. Projekt trzeba zrealizować w
innym wypadku będzie trzeba oddać wypłacone fundusze. Dlatego nawet osoby,
które chcą i liczą się z psem i jego potrzebami nie mają szans wykazać się
właściwym podejściem, bo rozpoczynając szkolenie szczeniaka nie mają żadnych
gwarancji, że ten pies będzie dobrym psem asystującym z uwzględnieniem jego
dobrostanu.
Kolejnym problemem w szkoleniu
psów asystujących jest odpowiednie dobranie pary pies-człowiek.
Na świecie w organizacjach z długoletnimi tradycjami, o
stabilnym sposobie finansowania wygląda to tak, że pies z odpowiednimi
predyspozycjami dobierany jest do człowieka. W Polsce, ze względu na niewielką
ilość szkolonych psów, to człowiek jest dobierany do psa, albo nie dokonuje się
żadnego doboru. Osoba na którą przypada kolej dostaje psa akurat gotowego do
przekazania. Dlatego zdarzają się z tego powodu liczne problemy. Na przykład osoba jest spokojna czy wręcz
flegmatyczna a dostaje psa o dużym temperamencie. Nie jest to jedyny problem.
Psy asystujące są przekazywane nieodpłatnie w ramach umowy
użyczenia, pies pozostaje własnością organizacji z różnych względów. Jednym z
nich jest to, że dzięki temu fundacja może kontrolować i monitorować rozwój
współpracy. Teoretycznie brzmi to bardzo sensownie. W razie złego traktowania
zwierzęcia właściciel (fundacja)-może interweniować, a nawet odebrać psa.
Należy jednak zadać sobie pytanie co to znaczy „złe traktowanie”. Nie zawsze
jest to tożsame z głodzeniem, czy biciem. Bywa tak, że specjalista, a
szczególnie trener widzi, że pies cierpi
psychicznie, że bywa nawet zagrożone jego życie, ale interwencja spotkałaby się
z dezaprobatą społeczną. Przecież człowiek ważniejszy. Poza tym żadna fundacja
nie ma możliwości przebywania z daną parą 24 h na dobę, tym samym nigdy nie ma pewności,
czy pies „jest użytkowany” zgodnie z wytycznymi.
W
niektórych organizacjach te wytyczne również nie uwzględniają potrzeb psa. Na
przykład osoba niepełnosprawna przez parę tygodni nie może puszczać psa bez smyczy,
nie może się z nim bawić, nie może pozwolić na samowolne zbliżenie się psa do siebie itd.
Z drugiej jednak strony należy zauważyć, że
pies asystujący jest z człowiekiem 24 h na dobę w różnym środowisku do takiej
zmienności został wcześniej przygotowany w procesie szkolenia. Do pomocy
człowiekowi są wykorzystywane psy o pewnych predyspozycjach przypisanych danej
rasie. Jako psy serwisowe głównie pracują aportery, bo ich głównym zadaniem
jest podawanie różnych przedmiotów. Plusem w życiu psa pracującego jest to, że
nie można mówić o nudzie, którą przeżywa większość psów towarzyszących
przebywając samotnie 6-9 h dziennie.
Przebywając non stop z człowiekiem nawiązują silną więź, tym
samym jego potrzeby społeczne zostają w pewnym stopniu zaspokojone.
Po latach szkolenia psów asystujących w Polsce mam
wątpliwości. Nie mogę jednoznacznie powiedzieć, że jestem przeciwnikiem
szkolenia psów asystujących.. Niestety w naszym kraju nie widzę możliwości
prowadzenia tego typu szkoleń zgodnie z własnymi przekonaniami i standardami,
które chciałabym aby obowiązywały
Mam nadzieje, że coraz więcej ludzi, nie tylko szkolących
psy asystujące będzie pamiętało, że
„Gatunek ludzki, wraz z innymi gatunkami, jest integralnym
składnikiem
systemu wzajemnej zależności (przez życie każdej istoty –
jak również jej
szanse na pomyślne lub niepomyślne życie – jest określone
nie tylko przez
fizyczne warunki jej środowiska, ale również przez jej
relacje z innymi
żyjącymi istotami.” (P. Taylor)
cytaty pochodzą ze stron internetowych:
fundacja "Dogiq"
fundacja „Pomocna Łapa”fundacja "Dogiq"
fundacja" Pies dla Stasia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz